Lunch w Streecie 

Wpadliśmy z mężem na obiad do Streeta w Arkadii. Już jakiś czas mnie tam nie było. Nigdy nie jadłam u nich dania głównego, przeważnie  jakieś przekąski. Karta dan była ze zdjęciami potraw co ułatwiało wybór. Zdecydowaliśmy się oboje na tortille, bo mąż zachwalał. Moja była z kurczakiem podana w dwóch kawałkach.  Mąż zdecydował się na większa porcje Grande mexicana. Długo nie czekaliśmy na dania co się bardzo chwali szczególnie, że żołądek już mi się kurczył z głodu:P Bardzo ładnie podane dania, ułożone w estetyczny sposób. Tortilla męża podobała mi się ze względu na to, że była podana z nachosami. Zjedliśmy pyszny posiłek, który będę wspominać miło. Na pewno nie był to ostatni lunch w Streecie 😊